Ostatnio urzekła mnie niemiecka marka kosmetyków profesjonalnych Phyris. Istnienie tej firmy zawdzięczamy chemikowi Felixowi Grandel, który w 1947 roku założył pod Monachium fabrykę kosmetyków naturalnych, a jego syn Michael Grandel w 1979 roku stworzył z niej markę globalną. Firma zdobyła liczne nagrody i certyfikaty za innowacyjność linii zabiegowych, a moje serce zdobyła niepowtarzalnymi zapachami i liposomową konsystencją produktów. Ciekawa i unikalna jest filozofia 3-fazowej pielęgnacji skóry: Faza 1 – oczyszczanie; Faza 2 – aktywacja; Faza 3 – pielęgnacja.
Faza 1 – oczyszczanie, to inaczej , demakijaż, peelingi manualne , kwasowe, ultradźwiękowe;
Faza 2 – aktywacja SOMI , i to jest unikalność tej marki, aktywatory, albo inaczej katalizatory lub promotory przenikania, które polepszają wchłanialność kolejno zastosowanych preparatów; poprawiają też nawilżenie skóry i zmniejszają jej wrażliwość; są na bazie wody termalnej i zawierają liposomy termalne, cholesterol, lecytynę, koper morski, betaglukan, witaminę E i phosphatydylocholinę ; SOMI wprowadza się KRYSZTAŁOWYMI PAŁECZKAMI tworząc aurę luksusu i delikatnego relaksu.
Faza 3 – pielęgnacja , preparaty o bogatych składach, bezpiecznych i niealergizujących , dopasowanych do każdego rodzaju skóry.
Warto spróbować, zachęcam i zapraszam na zabiegi.